Niemal na każdej lekcji, kiedy próbuję zachęcić uczniów do aktywnego uczestnictwa, słyszę pytanie: „Da Pan plusa?”. Uczniowie znają już moją odpowiedź: “Mogę Ci co najwyżej dać plus, a nie plusa”. W artykule tym postaram się jednak przedstawić temat motywacji nie pod kątem gramatycznym, a skuteczności w działaniu. Jak motywować uczniów?
Czy zachęcanie uczniów do aktywności za pomocą plusów lub stawianych na lekcji ocen jest właściwym działaniem? Mimo, że artykuł ten traktuje o sytuacji szkolnej, to treści tu podane nie tracą na znaczeniu w innych sytuacjach życiowych. Należy tylko słowa plusy, oceny zamienić na określenie motywatory zewnętrzne.
🔍 Motywacja: kluczowy mechanizm determinujący aktywność każdego, w szczególności młodego człowieka. Za pomocą motywacji możemy pobudzić go do działania, utrzymać w stanie aktywności lub skutecznie zniechęcić do podejmowania jakichkolwiek wyzwań. Wpływ motywacji szczególnie wyraźnie uwidacznia się w sytuacji szkolnej, gdzie właściwe jej wykorzystanie może w konstruktywny, a niewłaściwe w destruktywny sposób oddziaływać na ucznia i jego zaangażowanie w proces dydaktyczny.
Czy jest tylko jedna motywacja i jak motywować uczniów znając ich słabości?
Motywację możemy podzielić na dwa główne rodzaje: zewnętrzną i wewnętrzną. O motywacji zewnętrznej mówimy, gdy dana osoba angażuje się w jakieś działanie, głównie dla korzyści (plusy, oceny, gra komputerowa, sława, pieniądze), z obawy przed karą lub wskutek nacisków otoczenia.
Model ten ma swoje źródło w myśli amerykańskiego inżyniera Freederica Winslowa Taylora. Taylor twierdził, że ludzie są z natury leniwi i bezmyślni. W związku z tym trzeba ich pilnować, karać i nagradzać. Ludzie będą wg. niego reagowali racjonalnie na te zewnętrzne bodźce i będą działać jak dobrze skonfigurowany mechanizm.
Douglas McGregor, amerykański teoretyk zarządzania nazwał taki typ zachowania „Typem X” (extrinsic). Jak pisze Daniel Pink w książce „Drive. Kompletnie nowe spojrzenie na motywację” dla tego typu głównym motywatorem są nagrody zewnętrzne. Bodźce wewnętrzne, np. głębsze zadowolenie, są mile widziane, aczkolwiek drugorzędne.
Przeciwieństwem motywacji zewnętrznej jest motywacja wewnętrzna. W tym przypadku to perspektywiczne odczucie przyjemności wynikające z zainteresowania lub sprostania wyzwaniu sprawia, że pobudzamy się do działania. W terminologii McGregora ten typ zachowania określamy „Typem I” (intrinsic).
Dla Typu I w przeciwieństwie do Typu X czynnikiem napędzającym działanie jest wolność, samorealizacja, wyzwanie, cel. Wszelkie inne profity zewnętrzne mają znaczenie drugorzędne, stanowią rodzaj premii. Niewątpliwie najczęściej w życiu codziennym mamy do czynienia z motywacją zewnętrzną. Jak jednak pokazują wyniki badań psychologów i specjalistów od zarządzania, ten sposób motywacji nie tylko nie jest w pełni skuteczny. Może on również działać wbrew zamierzonym celom. Jak się okazuje, w dłuższej perspektywie prawie zawsze Typ I przewyższa w działaniu Typ X.
O sile napędowej
Pojęcie motywacji wewnętrznej zostało wprowadzone do psychologii za sprawą Harry’ego F. Harlowa, profesora psychologii na Uniwersytecie Wisconsin. W roku 1949 wraz ze współpracownikami przeprowadził doświadczenia z rezusami, polegające na rozwiązywaniu przez nie zagadek mentalnych.
Harlow zauważył, że naczelne te bez problemu rozwiązują łamigłówki niezachęcane, ani niemotywowane w żaden zewnętrzny sposób. Co więcej, w trakcie badań okazało się, że wprowadzenie rodzynek jako motywatora osłabiło umiejętność poradzenia sobie z problemem.
Harlow zanotował:
„Wygląda na to, że ta siła napędowa… może być równie podstawową i mocną siłą jak (inne) popędy. Co więcej, są pewne powody, by przypuszczać, że może być (ona) równie skuteczna przy ułatwianiu uczenia się.”
Czy podobna zależność obserwowana jest również u ludzi? W celu udzielenia odpowiedzi na to pytanie w 1969 roku doktorant psychologii na Uniwersytecie Carnegie Mellon Edward Deci podjął ten temat w badaniach z użyciem kostki Soma. Wykorzystał on w tym celu studentów, podzielonych na dwie grupy i mających za zadanie rozwiązanie łamigłówki. Badania wykazały, że grupa, która podczas drugiego dnia badań była motywowana nagrodą. Trzeciego dnia, przy zaprzestaniu motywatora, wykazywała osłabienie zaangażowania w rozwiązywanie zagadki.
Badacz stwierdził, że:
„Ludzie mają przyrodzoną skłonność do poszukiwania nowości i wyzwań, do poszerzania i wykorzystywania swoich zdolności, do badania i do uczenia się.”
Jak powiedział Deci kilkadziesiąt lat później, nikt wtedy nie podejrzewał, że nagrody mogą mieć negatywny wpływ na zaangażowanie ludzi.
Jak się okazuje, wspomniane wyżej typy motywacji charakteryzują się inną dynamiką i stabilnością. Motywacja zewnętrzna działa krótkotrwale, jak kofeina w kawie. Jest krucha oraz podatna na rozproszenie i osłabienie. Jak wspomniałem powyżej, przy braku motywatora może ona zmniejszyć zaangażowanie. Podobny efekt możemy zaobserwować w przypadku perspektywy długoterminowej. Można zatem ten typ motywacji określić mianem motywacji labilnej. Ponadto, przy motywacji zewnętrznej może dojść do „przemotywowania”.
Prawo Yerkesa-Dodsona czyli jak motywować uczniów optymalnie
Jak pokazały badania Roberta Yerkesa i Johna Dodsona dla każdego zadania istnieje optymalny poziom pobudzenia/zmotywowania. Dla zadań trudnych optymalne jest średnioniskie pobudzenie. Dla zadań łatwych zaś najlepszy jest średniowysoki stopień motywacji. Gdy stopień zmotywowania jest zbyt duży, może dojść do utrudniającego myślenie i działanie „przemotywowania”, co widoczne jest często u sportowców, gdy oczekiwania własne i presja środowiska nie pozwalają im na osiągnięcie wyników, które w normalnej sytuacji osiągnęli by bez problemu.
Z podobną sytuacją możemy mieć do czynienia w sytuacji szkolnej. Niektórzy uczniowie blokują się i nie mogą w pełni pokazać swojego potencjału z powodu przekroczenia optymalnego poziomu zmotywowania i paraliżującego strachu.
Jak podaje Hanna Hamer w książce „Psychologia społeczna Teoria i praktyka” motywacja wewnętrzna, w przeciwieństwie do zewnętrznej, nigdy nie osiąga zbyt wysokiego natężenia, utrudniającego myślenie i działanie. W odróżnieniu od motywacji zewnętrznej, możemy ją określić mianem stabilnej, gdyż działa ona długofalowo i jest bardziej odporna na dystraktory.
Moim zdaniem stosowanie motywatorów zewnętrznych niesie ze sobą co najmniej jeszcze jedno zagrożenie. W celu sprawdzenia zasadności moich przypuszczeń podjąłem temat motywacji w jednej z klas ósmych szkoły podstawowej, w której to klasie uczniowie opowiadali się zdecydowanie za zewnętrznym sposobem motywowania.
Na moje pytanie, zadane uczennicy, czy zgłosi się ona do rozwiązania kolejnego problemu, gdy już otrzyma umówioną nagrodę otrzymałem odpowiedź negatywną. „No bo po co?”- brzmiało uzasadnienie. Uważam zatem, że zagrożeniem, jakie niesie ze sobą motywacja zewnętrzna, jest niewłaściwie hierarchizowanie celów. Celem nadrzędnym staje się krótkoterminowa nagroda, a nie długoterminowy rozwój. Ten sposób motywacji osłabia się lub wygasza szybko po osiągnięciu pożądanej nagrody.
Jak motywować uczniów? Motywuj świadomie
Zdaję sobie sprawę, że artykuł ten nie wyczerpuje tematu motywacji w praktyce szkolnej i nie tylko… Mam jednak nadzieję, że zwróci on uwagę niektórych na ten temat i sprawi, że każdy podejdzie do niego świadomie. Nie chcę nikomu narzucać sposobu postępowania. Ważne, żeby każdy był świadom zalet i zagrożeń stosowanego systemu. A gdy już ktoś zdecyduje, że motywacja wewnętrzna przynosi więcej korzyści, to rodzą się następne pytania: Jak odejść od motywacji zewnętrznej? Jak pobudzić motywację wewnętrzną? To już jednak temat dalszych rozważań…
Bibliografia:
Daniel H. Pink, Drive. Kompletnie nowe spojrzenie na motywację, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2011, 2012
Uczę matematyki. Na blogu szkolnym piszę o fizyce, matematyce i neurodydaktyce.